niedziela, 18 listopada 2012
Bmx freestyle awards a sprawa płaska
wtorek, 6 listopada 2012
niedziela, 4 listopada 2012
Ile ma mieć cali bmx?
"Ekipa złożona z osób jeżdżących zbyt dziwnie, żeby trafić gdzie indziej i zbyt długo, żeby nie być w żadnej ekipie."
Wkrótce więcej a na razie dwa krótkie filmiki od Witka a także wyjaśnienie genezy tej nieco dziwnej nazwy teamu.
http://www.facebook.com/IleMaMiecCaliBmx
sobota, 27 października 2012
Punk-rock jest czarny, czyli muzyczne wspominki #1
poniedziałek, 22 października 2012
Królik i ec4, czyli jesienne jamowanie
Jeżeli druga edycja jamu z królika była słabo nagłośniona, to co powiedzieć o tej na ec4? Jasne, Witek coś nam wspominał już na Balticach, że jam, że w listopadzie... Tymczasem wypadło na drugą połowę października a info pojawiło się praktycznie tylko na fanpejdżu łódzkich trailsów i na bunny hopie (dzień przed imprezą). Ale czy to ważne? Ci co mieli się dowiedzieć i tak się dowiedzieli i chociaż w porównaniu z imprezą sprzed tygodnia frekwencja nie była oszałamiająca to nie ma co narzekać. W planach nie było żadnych contestów, zawodów, nagród. Po prostu zwykłe trailsowanie, jazda po pumptracku a na koniec ognicho. I git. Pogoda do biwakowania była świetna, jako że chłopaki wstrzelili się w chyba najcieplejszy październikowy weekend. Ze skakaniem było trochę ciężej bo hopy nie do końca wyschły ale Wróbel a także lokalsi z Witkiem i Bączkiem na czele latali aż miło. Od siebie dodam, że ogrom ec4 trails niemal zwalił mnie z nóg. Widziałem wcześniej zdjęcia, filmiki itp. ale wrażenia na żywo są jeszcze lepsze. Nie będę teraz opisywał co i jak bo Witek wam to wszystko przedstawi w poscastowym materiale który nakręciliśmy i który mam nadzieję, że wjedzie na serwery szybciej niż te poprzednie. Szkoda, że nie mieliśmy jakiegoś reflektora aby nagrać to co działo się w nocy. Szalona jazda po pumptracku w egipskich ciemnościach i wybuchający kanister z benzyną na nagraniach obecne są raczej tylko jako audio i chociaż ten ryk potępieńców na pewno robi wrażenie to nawet w najmniejszym stopniu nie oddaje szaleństwa tamtego wieczoru. W niedzielę jeszcze trochę ponagrywaliśmy, Wróbel rozwalił sobie kolano (mam nadzieję, że nic poważnego), Bączek cierpliwie wypełniał nasze polecenia latając cała trasę z milion razy abyśmy mogli jak najlepiej przedstawić ją na filmie... I to w zasadzie wszystko. Pozdro dla chłopaków za zbudowanie tak fantastycznego spotu własnymi rękami, dla Bączka za gościnę i pyszne śniadanie i dla wszystkich którzy się tam pojawili i stworzyli mega atmosferę.
piątek, 12 października 2012
poniedziałek, 8 października 2012
Nic nie może przecież wiecznie trwać...
Powyższy filmik jest całkiem zabawnie zmontowany i potrafi poprawić humor. Problem w tym, że te opary absurdu sączące się z ekranu są jak najbardziej prawdziwe. Tak jest: sprytny zarządca skateparku wymyślił sobie że zaoszczędzi na takim banale jak magazyn w którym można upchnąć wszystkie swoje graty. Przecież pomiędzy przeszkodami jest wystarczająco miejsca aby ten cały stuff przezimować. Kiedyś czymś zupełnie dla mnie niezrozumiałym była sama konstrukcja rodzimych skateparków. Nawet gdzieś w czeluściach tego bloga możecie znaleźć zdjęcia takich potworków z przeszkodami do kolan, bankami pod kątem 45* czy też tzw. mini-veratmi (szerokość minirampy, kąty jak na vercie)... Pod tym względem sporo się zmieniło. I chociaż dalej można zaobserwować tendencje do stawiania małych skateparków w każdej dzielnicy czy małych miasteczkach, zamiast jednego większego, krytego, lepszego... To jednak jest lepiej niż było. Oczywiście przez te wszystkie śmieszne atesty obiekty te są niewspółmiernie drogie a kilka firm ma praktycznie monopol. Pomimo tego skateparki przestały wyglądać tak jakby były tworzone na złość jeżdżącym. "Chcieliście skatepark? No to macie a teraz płaczcie!" Dlatego bazowo te kilka krytych parków w Polsce nie prezentuje się aż tak źle. Oczywiście, taka jutrzenka nie jest zbyt dobrze rozplanowana jeżeli ktoś nie jest parkowcem i nie obraca się w lewo, ale ten problem wydaje się śmieszny kiedy popatrzymy na odpadającą sklejkę i odstające kątowniki. Nowy kamuflage skatepark w blue city jest mniejszy niż jego poprzednik, przeszkody są typowo pod dechę, zresztą rowerom i tak wstęp wzbroniony*. Słabo? To i tak nic, spójrzcie na cennik (20 zł/dzień w soboty i niedziele!). Do czego zmierzam: kiedy doczekaliśmy się miejsc w których da się jeździć/dałoby się jeździć przy regularnych remontach, pojawia się inny problem, którym jest umiejętne zarządzanie takim obiektem. Niestety, wkrada się wtedy typowo polska pazerność. Ponieważ krytych, całorocznych skateparków jest wciąż mało to po co się wysilać? Nie trzeba dodawać nowych przeszkód, nie trzeba naprawiać tych starych (do momentu aż ktoś sobie nie zrobi krzywdy, ale przecież nie zrobi, prawda?). Można też zatrudnić najdurniejszego ciecia na świecie aby tego burdelu pilnował (pozdro dla pana z Wrocławia, który pracował tam w okolicach 2007 roku o ile nie pracuje tam dalej). Klient może być traktowany jak gówno bo przecież nie pójdzie brodzić swym rowerem w śniegu po pas. W lato natomiast jak bumerang wraca tutaj temat streetu jako braku alternatywy w postaci skateparków. Oczywiście często są to takie wygodne tłumaczenia streetowców którzy nawet gdyby mieli najlepsze skateparki to i tak szlifowaliby poręcze i murki na mieście. Z drugiej strony faktycznie szkoda kasy (a często także zdrowia) aby jeździć na rozpadającej się jutrzence czy lawirować między krzesłami ogrodowymi i go-kartami na pedały w Myślęcinku. Za chwilę przyjdzie zima i nie będzie takiego wyboru a chciwi właściciele tych przybytków już zacierają ręce. Pytanie czy kiedyś się to zmieni? Nie, dopóki nie zmieni się nasza polska mentalność. Nastawienie na krótkotrwały szybki zysk i pozostawianie za sobą zgliszczy to droga donikąd. Wydymasz ludzi raz, dwa a co potem? Zarobisz tyle hajsu aby zacząć jakiś nowy intratny biznes polegający na przycinaniu "frajerów" ale wśród pewnej grupy będziesz już skończony. A jak powinie ci się noga to leżysz i nikt z tych wydymanych ci ręki nie poda. Co jednak zrobić gdy przykład idzie z góry?
*- tutaj akurat ma się coś tej zimy zmienić. Warszawski instytut bmx i bunny hop szykują też jakiś jamik na tę okazję. Ząbi pisał coś na fejsie o 13 października ale na razie brak jakiś konkretów, więc śledźcie powyższe stronki bo niebawem powinno się coś pojawić.
sobota, 29 września 2012
Parę słów (i ruchomych obrazków) po Baltic Games
Do Trójmiasta pojechałem razem z Cyrylem i Witkiem w czwartek, czyli w pierwszy dzień imprezy. Przez wspaniały plan dojechania na miejsce o jakieś marne 10 zł taniej niż bezpośrednim ekspresem, utknęliśmy w Olsztynie gdzie mieliśmy przesiadkę. Sam za tym planem obstawiałem, więc tym bardziej poirytowany siedziałem na skąpanym słońcem peronie wyczekując pociągu który zabierze nas do Gdańska. Peronie na stacji widmo wypadałoby dodać, bo poza panią w małym sklepiku nie było tam nikogo z obsługi. Dlatego też bez obaw o sokistów Witek naznaczył kołami dworcowe budynki a Cyryl sprawdził wytrzymałość krawędzi peronu grindami. Mimo godzinnego opóźnienia byliśmy jednak na czas bo organizatorzy imprezy poszli nam na rękę fundując wszystkim jeszcze większą obsuwę. Pierwszego dnia nie było zbyt wielu ludzi ale to zrozumiałe. Mieliśmy w końcu czwartek a w planach były jedynie kwalifikacje oraz trening zaproszonych zawodników gdzieś pod wieczór. Mimo to skatepark przed Ergo Areną, stoiska proletaryatu, allday, dartbmx (nie mylić z dartmoorem!) i innych, wielka poducha w którą można było cisnąć flipy, trampbike od ave i inne atrakcje już wtedy cieszyły się całkiem niezłym zainteresowaniem. To pewnie byłoby większe gdyby nie padający co jakiś czas deszcz, ale na szczęście kolejne dni były już słoneczne. Wróćmy jednak do zawodów i pierwszej rzeczy przez którą poczułem się zawiedziony: nigdzie nie było rozpiski kto i w jakiej kolejności startuje w kwalifikacjach. Tzn. ok, rozpiskę taką mieli Jamaj z Catfishem (tak jest, z tym Catfishem!) oraz czwórka sędziów (Łowka, krakowski Maciek freecoasterowiec, Maniek z Pzn i Suszczen jakby to kogoś interesowało). Czy raczej dwie rozpiski, bo ponoć były tam pewne rozbieżności. Trochę słabo to wygląda kiedy porównamy Baltic Games do Simple Session gdzie już na kilka dni przed imprezą można sobie takie rzeczy spokojnie sprawdzić w necie. Dlaczego odnoszę się do SS? Bo odwoływanie się do jakichkolwiek innych zawodów organizowanych nad Wisłą chyba nie ma tak naprawdę sensu. Przyznam, że były to moje pierwsze Baltici więc nie wiem jak było w poprzednich latach. Wiem jednak, że w tym roku miało już być konkretnie, z pompą, "światowo" (a przynajmniej "europejsko"). To dlatego po raz pierwszy BG miało miejsce w hali, park był większy, bilety kosztowały więcej (ja akurat wlazłem za free, więc nie będę się wypowiadał czy cena była adekwatna czy też nie), na majku szalał Catfish a wszystko to wspierał monster energy który przywiózł ze sobą takie persony jak Greg Illingworth (RPA), Kevin Peraza (USA) czy przede wszystkim wabik na wszystkie
piątek, 28 września 2012
poniedziałek, 24 września 2012
Takie tam z basenu
a tutaj mały bonus na którym możecie podziwiać taneczne talenty Krzyśka i jego kolegów (a także jakiś fragment nieistniejących już Witkowych dirtów o ile mnie oczy nie mylą - świeczka dla hopek => [*]).
EDIT: tym wpisem pobiłem rekord z 2008 roku (pierwszy ze stroną w obecnej formie). 23 wpisy a mamy dopiero wrzesień! Wiadomo, że połowa z nich średnio ma jakiś związek z rbc ale przynajmniej coś się dzieje.
niedziela, 23 września 2012
Basen - nowy (stary) RBC spot?
Młody narybek postanowił reaktywować bank na nieczynnym odkrytym basenie który mam jakieś 100 metrów od domu. Już kiedyś trochę się tam jeździło, ale wciąż przybywające potłuczone butelki, często zalegająca woda i gromadząca się tam żulernia na jakiś czas skutecznie udupiły ten spot. Jak będzie tym razem? Ja na razie i tak nie mogę jeździć, ale kibicuję chłopakom aby na dobre ogarnęli to miejsce.
piątek, 7 września 2012
Bmx Podcast Video#4 (Master Musztarda Jam vol. 8)
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
...I po Musztardzie
* - wiem, że gdyby mu się udało to wylądowałby w oceanie, trochę na wchód od Nowej Zelandii, ale nie chciałem odbierać mu nadziei.
piątek, 27 lipca 2012
Bmx Podcast Video #3 (Proletaryat Jam 7)
wtorek, 24 lipca 2012
MASTER MUSZTARDA JAM VOL 8 (Toruń, 11.08.2012)
http://www.facebook.com/events/365810540159360/
Na zachętę/przypomnienie video sprzed roku:
Master Musztarda Jam 7 from koczkodan on Vimeo.
wtorek, 17 lipca 2012
PRL Jam vol. 7
wtorek, 3 lipca 2012
Bmx Podcast Video #2 (Mistrzostwa Polski Białystok 2012)
...no ok, jestem leniwy i zwyczajnie nie chciało mi się biegać po parku.
środa, 20 czerwca 2012
Mistrzostwa Polski - Białystok 2012
piątek, 8 czerwca 2012
Foty rzut drugi
niedziela, 3 czerwca 2012
niedziela, 13 maja 2012
Starość II...
poniedziałek, 7 maja 2012
Starość...
środa, 18 kwietnia 2012
Bmx Podcast Video #1
Może następnym razem lepiej wcześniej pomyśleć nad pytaniami, szybciej ogarnąć sprzęt do nagrywania, czy też zadbać o odpowiedni komputer do renderingu... Ale to może kiedyś, jeśli pojawi się kolejny odcinek (a pojawi się jak będzie na niego zapotrzebowanie, dlatego zarówno ja jak i reszta ekipy czekamy na Wasze opinie).
Patison już napisał w opisie filmu na youtubie o pewnej pomyłce w "creditsach". Od siebie dodam, że nie jestem aż takim dyletantem. Jestem po prostu leniem, który listę zwycięzców żywcem skopiował ze strony Bmx Day - stąd i całe nieporozumienie :)
piątek, 13 kwietnia 2012
o gwarancji słów kilka...
Tak, odpadający chrom. Ktoś zaraz powie, że chuj tam w chrom. A ja powiem, że płacę to wymagam. Oczywiście korba kupiona w UK, więc szanse na jakieś sensowne załatwienie sprawy były marne, ale spróbować można. Wysłałem powyższą fotkę do winstanleysbmx (sklep w którym dokonałem zakupu) oraz do przedstawicielstwa profile'a na Europę. Odpowiedź łatwa do przewidzenia: odeślij, my obejrzymy i ewentualnie wyślemy nowe ramię - czyli w najlepszym wypadku musiałbym zapłacić za wysyłkę paczki do Anglii a w najgorszym także za tą z powrotem do Polski i oczywiście zostałbym z tym samym, spieprzonym ramieniem. Bez sensu. Wysłałem jednak jeszcze jednego maila: do Shane'a Waneka - człowieka który zajmuje się rozpatrywaniem gwarancji w profile'u US&A. Odpowiedź była jeszcze prostsza niż dwie poprzednie: "podaj adres, wyślę nowe". Trochę to trwało (prawdopodobnie jedna paczka zaginęła...), ale dzisiaj otrzymałem taką oto przesyłkę z Florydy:
Niby nic, ale ja tam się jaram. Nic nie musiałem wysyłać (tylko zdjęcie + skany paragonu, karty gwar. itp, ale to chyba oczywiste...), nic nie musiałem płacić, żadnego pierdolenia, że na pewno z mojej winy...
Można z tego wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze profile ma spoko podejście do klientów (czego niestety nie da się powiedzieć o wszystkich firmach - zwłaszcza tych "made in Taiwan"). Po drugie warto kłócić się o swoje nawet jeśli chodzi o "głupi chrom". Mogłem to olać - korba w końcu nic nie straciła na swojej funkcjonalności. Jednak tak jak napisałem wcześniej: płacę = wymagam. Fajnie, że producent potrafi walnąć się w pierś, przyznać, że spieprzył sprawę i przede wszystkim coś z tym zrobić. Małe a cieszy...
niedziela, 8 kwietnia 2012
dobra mina do złej gry, dobry mjuzik do chujowego życia...
Right here, all by myself
i ain't got no one else
the situation is bleeding me
there's no relief for a person like me
Depression's got a hold of me
depression-i gotta break free
depression's got a hold of me
depression's gonna kill me
I ain't got no friends to call my own
i just sit here all alone
there's no girls that want to touch me
i don't need your goddamn sympathy
Depression's got a hold of me
depression-i gotta break free
depression's got a hold of me
depression's gonna kill me
Everybody just get away
i'm gonna boil over inside today
they say things are gonna get better
all i know is they fuckin' better
Depression's got a hold of me
depression-i gotta break free
depression's got a hold of me
depression's gonna kill me
Depression's got a hold of me
depression-i gotta break free
depression's got a hold of me
depression's gonna kill me
piątek, 16 marca 2012
niedziela, 11 marca 2012
"ale gówno ten..." profajl
Z cyklu "niespodzianki przy rozbieraniu roweru". Na sell już nie pójdzie, na ścianę z takim uzębieniem też nie bardzo. Kurwa, kocham ten spro ale się amerykańce nie postarali. Dobrze, że nie jeżdżę i nie muszę patrzeć na jego dalszą dewastację...
ps. chętnie bym kupił nowy, taki jak ten (polerka, 23t), tak po prostu aby mieć. A tu dupa, bo nigdzie nie ma... Po chuju te polskie sklepy bmx, nigdy nie ma tego czego potrzebuję.
czwartek, 8 marca 2012
środa, 29 lutego 2012
R.I.P.?
czwartek, 23 lutego 2012
Remo Voor "Frogrammer"
You know you're shisopheric
There's acid in your blood
And this feeling is very hard
There's vibration in the world
You are flying through the streets
And people run away
You feel that you are alone
And death is not far
There's dispait
You know you are fear
Everywhere is hate and death
Frogrammer in your head
Snakes are winding in the room
And spiders on the floor
You are the big looser
In this dangerous game
You need your lover
Lover at this time
But your lover is not here
And acid is in your brain
There's dispait
You know you are fear
Everywhere is hate and death
Frogrammer in your head
...Your lover at this time
But your lover is not here
And acid is in your brain
Snakes are winding in the room
And spiders on the floor
You are the big looser
In this dangerous game
There's dispait
You know you are fear
Everywhere is hate and death
Frogrammer in your head
Everywhere is hate and death
Frogrammer in your head
niedziela, 5 lutego 2012
podwójne dekady i takie tam...
Przy okazji odbywających się właśnie w Kostaryce zawodów FISE po raz pierwszy (podobno) sklejony został podwójny whip z 720 jak również podwójna dekada.
Za każdym razem przy takiej okazji pojawiają się pytania, czy aby na pewno wszystko to zmierza w dobrym kierunku? Nie oszukujmy się, zwłaszcza w pierwszym filmiku nie ma co się zachwycać pięknem tej ewolucji, sklejonej bokiem, zakończonej raczej nieplanowanym slajdem... Z drugiej strony na pewno pojawi się ktoś następny, kto powtórzy to czyściej, ładniej. Można mówić, że takie napierdalanie w jakimś stopniu zabija bmxa w formie bardziej luźnej, gdzie liczy się głównie fun z jazdy, gdzie triki nie dzielą się tylko na sklejone i niesklejone, ale także na te, które zostały zrobione ładnie a takie, w których o końcowym powodzeniu decydował głównie fart w parze z brakiem jakichkolwiek hamulców. Ostatnio modny w Polsce zrobił się temat trailsów, poświęcony niemal w całości został mu nawet ostatni numer bunnyhopa (który szczerze polecam zwłaszcza jeśli ktoś lubi sobie poczytać - tyle tekstu w stosunku do obrazu nie było chyba nigdy wcześniej). To dobrze. Sam jako nielot nigdy się nie porwałem na latanie hopek - moja przygoda z "dirtem" skończyła się na skakaniu z kickera na ziemiste lądowanie, paru stolikach i ewentualnie machnięciu kilka razy łopatą tu i ówdzie. Jednak trailsami jarałem się zawsze nie wiedząc nawet początkowo, że to trailsy. Ot, takie dziwne hopy mieli chłopaki na jakimś amerykańskim filmie. W lesie, kręto, jakieś bandy, przesmyki... Patison pewnie się ze mną nie zgodzi w 100% ale ma to swój niesamowity urok, nawet gdy jest się tylko obserwatorem. Jednak o trailsach pisać nie będę. Przede wszystkim nie jestem odpowiednią do tego osobą. Po drugie chciałem tylko zaznaczyć jak różny może być bmx typowo contestowy od tego zajawkowego, bez niepotrzebnej spiny, gdzie liczy się tylko dobra zabawa. To właśnie dirt i trailsy są elementami z jednej strony bardzo do siebie zbliżonymi a z drugiej kompletnie różnymi jeśli chodzi o pewne założenia. W zawodach bardziej niż "jak" liczy się "co". Czy to źle? No właśnie... Postęp. On jest nieunikniony. Dlatego chociaż nie jarałem się ani 1080, ani potrójnym whipem to muszę uczciwie przyznać, że jest to coś co pcha bmxa do przodu. Taka ciągła pogoń ma oczywiście dobre i złe strony. Dobre to wzrastająca medialność, popularność (co samo w sobie pozytywne może nie jest, ale przekłada się na dostępność części, nowe technologie w ich produkcji, ilość miejscówek do jazdy itp.), ale także uniknięcie marazmu - pokazanie, że ciągle da się wymyślić/zrobić coś nowego, że ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane. Czy nie na tym polega właśnie freestyle? Złe strony to ponownie medialność i popularność, które poza wspomnianymi plusami prowadzą jednak do zbytniej komercjalizacji. Porównania do piłki nożnej są chybione, jednak do deskorolki już jak najbardziej trafne. Czy chcielibyśmy, aby bmx wyglądał tak jak obecnie skateboarding? Tak źle i tak niedobrze. Biorąc jednak to wszystko pod uwagę, wciąż nie rozumiem dość często spotykanej od dłuższego czasu niechęci do tych kosmicznych trików (nawet tych lądowanych na jedną nogę, krzywo, byle jak...). Patrząc na takie filmiki jak te dwa powyżej nie dostaję orgazmu, ale muszę przyznać, że jest to jakiś krok naprzód. Czy będzie to Bierutowski krok naprzód wykonany na skraju przepaści? To się dopiero okaże, jednak bmx jest pojęciem tak rozległym, że można w nim uczestniczyć nie przejmując się takimi błahostkami jak kolejny obrót czy tailwhip wykręcony na jednej hopie/wielkim boxie podczas jakiś zawodów. Ja na to patrzę jak na ciekawostkę. Szanuję tych którym się to udaje. W żaden sposób nie wpływa to jednak na to, co w bmxie kocham najbardziej, dlaczego wciąż zdarza mi się jeździć i "siedzieć" w tzw. temacie. Wiele osób narzeka, ale i tak dalej robi swoje. Każda akcja powoduje reakcję, więc nawet gdy nastąpi ostateczny przesyt bmxem rodem z x-games to zawsze będą ci, którzy postrzegają go zupełnie inaczej. Może i bmx umarł, ale żywych trupów wciąż wśród nas nie brakuje :)
środa, 1 lutego 2012
RBC
Tymczasem za oknem jest -15 i chociaż próbowaliśmy z Rosołem w zeszłym tygodniu trochę się rozjeździć to był to pomysł raczej mocno średni. Jest spoko spocik, ale trzeba go jednak trochę ogarnąć. I poczekać, aż temp. wzrośnie powyżej 0, bo inaczej taka jazda jest bez sensu... A potem byle do wiosny i będzie można dokończyć nagrywki do filmu.
ps. 2005 w logo to efekt śledztwa które przeprowadziłem, bo już sam nie pamiętałem kiedy po raz pierwszy użyłem tego skrótu :) Wyszło, że prawie 7 lat temu, kiedy to powstała pierwsza wersja tej strony. Jak ten czas leci...
Subskrybuj:
Posty (Atom)