Więc z nudów postanowiłem wreszcie dostosować swoje oldschoolowe barendy remedy do obecnych standardów, gdzie kiery nie są już spawane z rurek o centymetrowych ściankach. Natomiast plastiki po paru glebach wyglądają u mnie tak jak ten widoczny na pierwszej fotce (albo i gorzej, bo zostaje tylko ten kołek w środku kiery, który ciężko jest potem wydłubać). Tak więc chwilę podłubałem, powierciłem i pociąłem i mam superszpanerskie, polsko-tajwańskie, aluminiowo-plastikowe barendy. Jestem panem tego świata.
1 komentarz:
Zrobiłem to samo z moimi jakieś 3lata temu. Minusem jest to, że kurwy dość szybko się luzują(ciężko dokręcić te skurwiałe philipsy) i dzwonią/irytują.
PS. Nie używajcie obsranego fotosika.
Prześlij komentarz